Przyznam, że przez wiele lat obywałam się bez bazy pod cienie.
Nie stosowałam jej, bo po prostu żadna z testowanych przeze mnie wcześniej baz nie spełniała moich oczekiwań. Nawet te, które zbierały przychylne recenzje nie spotkały się, niestety, z moim uznaniem. Produkty tego typu były zbyt tłuste, nie zapewniały żadnego krycia lub po prostu nie robiły nic.
Choć moje oczy są raczej głęboko osadzone a powieki opadające to ich powierzchnia nie przetłuszcza się zbytnio i cienie trzymają się dobrze nawet bez bazy. Z tego względu malowałam oczy przygotowując powiekę do nałożenia cieni za pomocą lekko przypudrowanego korektora lub podkładu i to mi wystarczało.
Ale ostatnio, na rynku makijażowym pojawiło się kilka produktów wartych zainteresowania, które nie tylko dbają o to, aby nałożone cienie pozostały na swoim miejscu, ale także wygładzają powiekę i niesamowicie podbijają pigmentacje cieni.
A na efekcie “czystego płótna”, na który mogę łatwo nałożyć moje cienie i uzyskać jak najbardziej intensywny efekt, najbardziej mi zależy. Postanowiłam więc wypróbować dwa produkty które zbierają w internecie niesamowicie pochlebne recenzje i są lubiane zarówno przez miłośników makijażu jak i profesjonalistów.
P.LOUISE BASE VS ABH EYE PRIMER

Chcesz wiedzieć która z kultowych baz pod cienie będzie dla ciebie odpowiednia? Jakie są ich właściwości? Zapraszam na recenzję i porównanie!
P.LOUISE BASE

O produkcie brytyjskiej marki P.Louise zrobiło się głośno, gdy jedna z najbardziej znanych youtuberek urodowych Nikkie de Jager opublikowała na swoim kanale Nikkie Tutorials film w którym nazwała ten produkt “najlepszą bazą pod cienie na świecie”. O lepszej reklamie marka nie mogła marzyć. Produktem szybko zainteresowały się rzesze fanów Nikki a cały urodowy świat był ciekawy tego cudownego specyfiku.
Czy P.Louise Base faktycznie zasługuje na miano najlepszej bazy pod cienie na całym świecie? Mam nadzieję, że tym postem pomogę Wam znaleźć odpowiedz na to pytanie.
Bazę otrzymujemy w czarnej tubce o pojemności 15 ml która jest ważna do 12 miesięcy po otwarciu. Fajnym rozwiązaniem jest przezroczyste “okienko” prze które mojemu widzieć kolor bazy co jest dużym ułatwieniem w przypadku posiadania więcej niż jednego odcienia.
W teście wzięły dwa posiadane przez mnie odcienie: biały o numerze 0 i jasny cielisty oznaczony jako 01.
Konsystencja produktu w obu odcieniach jest taka sama ale odcień biały (0) lepiej, w moim odczuciu, podbija intensywność koloru cieni i pigmentów.


Baza P.Louise ma gęstą, bogatą konsystencję podobna do pasty. Jest wilgotna i odrobinę lepka przy nakładaniu. Nie jest bazą zastygającą dzięki czemu łatwiej przyklejają się do niej pigmenty nawet po dłuższym czasie od nałożeniach. Nie musimy się więc spieszyć z pracą.
Aplikacja bazy wymaga jednak odrobiny cierpliwości i wyrobienia sobie własnej, najlepiej metody. Zanim “wyczułam” jaka jest dla mnie najbardziej optymalna ilość zdarzały mi się problemy z rozwarstwianiem czy ciastkowaniem. Podkreślam jednak, że miało to miejsce przy wykonywaniu wyjątkowo fantazyjnych makijaży, z multiple cut crease (tak jak TU) gdzie musiałam zmywać i nakładać ponownie wiele warstw produktu. Przy zwykłym, codziennym makijażu taki problem z pewnością nie wystąpi.
Zasługą braku zastygania produktu P.Louise jest też niesamowita przyczepność cieni sypkich, błyszczących pigmentów i brokatów.
Testowałam tę bazę nakładając iskrzące pigmenty Famme Fatale od PigmentoweLove oraz brokat z With Love Cosmetics i muszę przyznać, że przy produkcie P.Louise pokazały cały swój oszałamiający blask podczas gdy baza ABH (z podwody szybkiego zastygania) nie dawała możliwości przyklejenia na powieki tak dużej ilości błyszczących drobinek.
ABH po prostu nie zachowuje na dłużej swojej lepkości podczas gdy P.Louise jest lepka cały czas i pięknie absorbuje pigment, brokat czy cień.
Minusem niezastygającej konsystencji jest jednak fakt, że skończony makijaż może się czasem delikatnie zebrać w zmarszczkach przy głęboko osadzonym oku (tak stało się u mnie). Z bazą ABH nie było takiego problemu.
Cienie nałożone na bazę P.Louise blendują się z łatwością, nie przesuwają się i nie rozmazują przy aplikacji.
Anastasia Beverly Hills EYE PRIMER

Marki ABH nikomu przedstawiać nie trzeba. Anastasia Anastasia Beverly Hills znana jest przede wszystkim z doskonałych palet cieni do oczu ale w ofercie marki znajdziemy także inne kosmetyki kolorowe, pomadki, pudry, rozświetlacz, produkt do brwi a także bazę pod cienie EYE PRIMER.
Baza zapakowana jest w w kartonowe pudełko które zawiera tubkę o pojemności 7 ml w lustrzano- srebrnym kolorze z napisem marki. Tubeczka prezentuje się efektownie. Z pewnością przypadnie do gustu wszystkim wielbicielkom i wielbicielom ładnych, błyszczących opakowań. Kosmetyk utrzymuje ważność do 6 miesięcy po otwarciu.

Baza ma lekką, dość rzadką, bardzo kremową konsystencję. Jest wegańska i “cruelty-free”.
Najlepiej nakładać ją płaskim pędzelkiem do korektora lub palcami. Aplikacja jest bardzo prosta i zupełnie bezproblemowa. Producent poroponuje, że po zmieszaniu jej z sypkim cieniem lub pigmentem możemy uzyskać kremowy cień do makijażu oka.
Ma jasny, cielisty kolor odrobinę wpadający w róż co pozwala na rozjaśnienie powieki i przykrycie żyłek i zasinień. Daje matowe wykończenie.
Dość szybko zastyga i zauważyłam, że gdy jest całkowicie sucha nie wchłania już tak bardzo pigmentu a cień nie przyczepia się do jej powierzchni tak łatwo jak wtedy gdy jest jeszcze wilgotna. Z tego względu minimalnie słabiej podbija pigment i kolorystykę cieni niż baza P.Louise. Po ostygnięciu nie jest lepka i nie absorbuje tak dobrze błyszczących drobinek czy brokatu.
Pomimo to, z uwagi na bardzo dobre krycie i wygładzające działanie, wspaniale przygotowuje powieki do nałożenia cieni. Nie ma też, po jej zastosowaniu, najmniejszych problemów z blendowaniem. Cienie nakładają się łatwo i suną gładko po skórze.
Baza jest bardzo trwała i gdy zastygnie, daje pewność utrzymania cieni na miejscu.
Inną jej zaletą jest szybki demakijaż i fakt, że fantastycznie zabezpiecza powieki przed zafarbowaniem.
Podsumowanie

Podstawową i najbardziej znaczącą różnicą pomiędzy produktami jest ich konsystencja: zastygająca u ABH Eye Primer i nie zastygająca u P.Louise.

W konsekwencji tego faktu baza od P.Louise lepiej wyłapuje i przykleja pigment dzięki czemu bardziej podbija kolor cienia na oku.
Baza P.Louise znacznie lepiej nadaje się też do pracy z sypkimi produktami takim jak pigmenty czy brokaty.
Druga cechą różniącą oba produkty jest wykończenie: matowe w przypadku ABH EYE PRIMER i kremowe dla P.LOUISE BASE.
Baza z ABH jest zastygająca ale też bardzo lekka i całkowicie bezproblemowa w obsłudze. Moim zdaniem będzie doskonale nadawała się do codziennych, makijaży (bez nadmiaru brokatu, błysków itd). Pracując z nią nie musimy martwić się czy nałożyłyśmy cienką czy grubą warstwę ani dokładać produktu. Już przy pierwszej aplikacji opuszkiem palca krycie będzie bardzo duże a powieka wygładzona i w pełni przygotowana na nałożenie cieni.
W moim odczuciu obie bazy są świetne ale to, która będzie lepsza dla nas, zależy od naszych oczekiwań i osobistych preferencji.

Jeśli najbardziej zależałoby mi na produkcie bezproblemowym, bardzo dobrze utrwalającym cień to wybrałabym bazę ABH EYE PRIMER. Ta baza łatwo się aplikuje, nie ma obaw jeśli chodzi o rozwarstwianie się czy rolowanie. Ma też fenomenalne krycie już przy pierwszej, cienkiej warstwie.
Jeśli jednak zależałoby mi przede wszystkim na podbiciu koloru i wyciągnięcie z cienia maksimum pigmentu oraz na uzyskaniu lustrzanej tafli za pomocą błyszczących sypkich pigmentów czy brokatu, wybrałabym bazę od P. Louise BASE. (Przy czym, w moim odczuciu, odcień biały tej bazy podkreśla kolor cieni minimalnie bardziej niż jej wersja cielista). Pomimo, że trzeba nauczyć sie jej poprawnej aplikacji i bardzo ostrożnie podchodzić do jej ilości to jest warta zachodu.
Porównanie intensyfikacji pigmentu

ABH EYE PRIMER | P.LOUISE BASE | |
CENA | 7 ml- 79 zł (Sephora), 15 ml- 27 EUR (ABH) | 10 GBP (P.Louise), 54,99 PLN (Beauty Stuff) |
POJEMNOŚĆ | Można wybrać spośród dwóch pojemności: 15 ml i 7 ml | 15 ml |
OKRES PRZYDATNOŚCI | 6 MIESIECY | 12 MIESIECY |
KONSYSTENCJA | Dość rzadka, prawie lejąca, gładka i kremowa | Gęsta, treściwa, forma gęstego kremu- pasty |
ZASTYGANIE | Szybko zastygająca, wykończenie matowe | Nie zastygająca, wykończenie kremowe |
KOLORYSTYKA | Występuje w jednym, bardzo jasnym i cielistym odcieniu doskonale maskującym zasinienia i rozjaśniającym skórę | Do wyboru wiele odcieni od białego przez cieliste do kolorowych. Kolor 01 jest najbliższy barwie ABH EYE PRIMER |
KRYCIE | Przy jednej warstwie jest bardziej kryjąca bardziej niż jedna warstwa P. Louise | Niepełne krycie przy jednej warstwie ale można je budować |
WPŁYW NA PRACĘ Z CIENIAMI | Cienie bardzo dobrze się blendują | Cienie bardzo dobrze się blendują |
PODBIJANIE PIGMENTU | Dobrze podbija pigmentację cieni ale po wyschnięciu bazy trudno zaaplikować na nie pigment sypki czy brokat | Bardzo wyraźnie podbija pigmentację i wydobywa kolor. Świetnie przyklejają się na nią sypkie pigmenty i brokaty |
APLIKACJA | Bardzo szybko i łatwo się aplikuje palcem, wystarczy jedna warstwa | Wymaga małej wprawy przy aplikacji. Trzeba wyczuć odpowiednią ilość produktu bo nałożona zbyt grubo może się rolować |
Ochrona powieki przed farbowaniem | Cienie nie zafarbowały skóry, niezwykle łatwo zmyły się wodą z mydłem | Do zmycia cieni i bazy musiałam użyć olejku, wody i mydła a i tak skóra powieki została zafarbowana ( zwłaszcza różowy cień) |
TRWAŁOŚĆ | Cienie trzymają się nienaruszone cały dzień nawet na tłustych powiekach | Cienie trzymają się nienaruszone cały dzień nawet na tłustych powiekach ale zalecam stosować na oczyszczoną opiekę |